Airborne Special Forces

LUK

aha a ktos jechał ?

Robson

Śmigły i Lucas chyba byli impreza pewnie świetna. Z tego co wiem podobna będzie we wrześniu w Poznaniu.

smigly

Panowie! Byłem z Lucasem. Przeżycia z CA wkrótce.
Jak to powiedział kiedyś na Załęskiej Hałdzie LUK - warto jechać na jedną jebankę w roku niż tutaj na napierdalankę co tydzień.

c.d.n.

Robson

Świetnie

zdajcie jakieś sprawozdzanie, jak macie jakieś fotki to też fajnie byłoby zobaczyć Smile

smigly

Manewry Combat Alert otwierał wicepremier, opiekun poligonu jakiś pułkownik. Przemawiali również osoby z żandarmarii i z ochrony środowiska Obowiązkowy apel.
Pogoda nie dopisała. Zimne noce, wiatr, deszcz. I tak na zmianę.
Zdjęć nie posiadam ponieważ padł mi telefon. Kilka metrów przed naszym namiotem parkowały czołgi, BWP i dobre polskie STARY :) Helikopter też był i krążył od czasu do czasu nad Nami.
Można było pooglądać, poczytać, zapytać, porozmawiać na temat wystawionych wozów, amunicji i broni. Wszystko z zawodowymi zołnierzami.
Nie wykorzystaliśmy wszystkiego co oferowało CA. Szkolenie z BWP, strzelnicę. Za to ja wykorzystałem otwarty prysznic ;)

Odnośnie rozgrywki. Byliśmy w III plutonie w III drużynie. Drużyna z Warszawy. Byliśmy z Lucasem uzupełnieniem do chyba 9 osób. Spoko goście. Dowódca plutonu Niedzwiedz. Dowódca drużyny Haber.
Przed startem awaria naszej repliki i rozbieranie gearboxa w namiocie na ziemi :) Udało się usunąć awarię.

Start godz. 22. Najpierw desant. Dojście do określonego punktu i obstawienie (kopalnia). Trzy odparte ataki. Niestety dowódca plutonu został "zabity". I tak od tej pory do 6.30 rano mokliśmy w punkcie. Zastępca dowódcy raczej sobie nie radził z dowodzeniem. Wróciliśmy do bazy.
Do południa dowódca Koalicji Zachodu wysyłał określone plutony w określone punkty. Potem już jeżdzili tylko chętni. W jednym z takich desantów bez dowódcy wystrzelano Nas jak kaczki. Brak dowodzenia. Tak już było do końca rozgrywki. Jeżdzili tylko chętni niezależnie od plutonu i drużyny. Szybki start i szybki powrót do bazy (respa). Polskie STARY wyjeżdzały co kilkadziesiąt minut i powracały z trupami z taką samą regularnością. Kontuzja Lucasa, moje nieodpowienie buty spowodowały, że 1/3 combatu spędziliśmy w bazie. Oczywiście czołgi, BWP i helikopter też brały udział w akcji. Z helikoptera prowadzony był ostrzał jakiegoś małolata z repliką HP :)

Jesteśmy doświadczeni o rok i wiemy co trzeba zrobić, aby w przyszłym roku na CA czy też na innej podobnej imprezie bawić się o wiele lepiej. Klimat, otoczka. Było.

To tak na szybko.